Przemysław Mandela Przemysław Mandela
98
BLOG

Jak Pogoń z popiołów

Przemysław Mandela Przemysław Mandela Rozmaitości Obserwuj notkę 4

News nieco już spóźniony, jednakże warty uwagi szczególnie wszystkich piłkarskich kibiców w naszym kraju. Kiedy reprezentacja kompromituje się na arenie międzynarodowej, a polskie kluby ligowe odpadają z europejskich pucharów niemalże w fazie losowania na horyzoncie pojawiła się kilkanaście dni temu mała jutrzenka nadziei.

Oto Pogoń Lwów  - trzeci (po Lechii Lwów i Czarnych Lwów) najstarszy zespół piłkarski założony na ziemiach polskich przez Polaków (data powstania Pogoni to wiosna 1904 roku), po  70 latach niebytu powrócił na karty historii piłki nożnej.

10 października 2009 roku na stadionie Szkolar nieopodal Cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie, na murawie pojawili się zawodnicy w charakterystycznych czerwono-niebieskich trykotach. Pierwszy oficjalny mecz po kilkudziesięcioletniej przerwie piłkarze Pogoni rozegrali z Polonią Chmielnicki. Pogoniarzew swoim inauguracyjnym meczu odnieśli zasłużone zwycięstwo, dzięki czemu nowy rozdział w historii tego klubu rozpoczął się mocnym akcentem. 

Całość uroczystości inauguracyjnych poprzedziła msza święta w lwowskiej katedrze. Później złożono kwiaty na Cmentarzu Orląt, grobach Ludwiki i Ludwika Kucharów (bez ich pomocy finansowej klub by nie istniał) oraz Edmunda Cenara - niejako ojcalwowskiej piłki nożnej. Świadkami odrodzenia jednego z symboli w historii rodzimego futbolu byli przedstawiciele delegacji Sejmu i Senatu, konsulatu polskiego oraz klubów piłkarskich Polonii Warszawa i Polonii Bytom. Obecność Czarnych Koszulbyła spowodowana tradycyjną sympatią jaką darzyli się kibice i piłkarze tych klubów przed wojną. Przedstawiciele śląskiego zespołu przybyli do Lwowa jako spadkobiercy Pogoni w powojennej Polsce. Czy kogoś zabrakło? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zjawili się wszyscy, którzy powinni. Natomiast przy bardziej wnikliwej analizie okazuje się, że zabrakło tych z punktu widzenia struktur piłkarskich najważniejszych - przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej. Autor, Szanowny Czytelniku nawet nie próbuje kryć tutaj braku zdumienia. Wszak stosunek członków PZPN-u do historii naszego kraju jest wszystkim powszechnie znany, a zaświadcza o tym postawa działaczy wobec tak ważnych dat naszej historiografii jak 1 sierpnia czy 1 i 17 września... 

Wracając natomiast do samej Pogoni to od przyszłego roku zagra ona najpewniej lwowskiej lidze obwodowej, rozpoczynając swoją powojenną drogę niemal tym samym szlakiem co ponad sto lat temu. Pozostaje mieć nadzieję, że doprowadzi ona Pogoniarzydo nie mniejszych niż wówczas sukcesów.

Jakich sukcesów, zapyta nieobeznany z historią tego klubu, Szanowny Czytelnik? 

Ano takich: 

Pogoń Lwów

Mistrzostwa Polski w piłce nożnej: 4(1922, 1923, 1925, 1926) - plus jedno nieoficjalne za rok 1924.

Vicemistrzostwa Polski w piłce nożnej: 3(1932, 1933, 1935)

Zwycięskie mecze na arenie międzynarodowej: Pogoń Lwów- Standard Liege (Belgia) 3:0 (1933), Pogoń Lwów- Hakoah Wiedeń (Austria) 2:0 (1933), Daring Club de Bruxelles (Belgia) - Pogoń Lwów1:2 (1934), Pogoń Lwów- AC Milan (Włochy) 5:3 (1934). 

Ogółem na przestrzeni 35 lat, czyli do 1939 roku najsłynniejszy lwowski klub rozegrał 955 meczy, z czego wygrał 557, przegrał 263, a zremisował 135. Zawodnicy Pogoni strzelili swym przeciwnikom 2917 bramek, tracąc 145. Najlepszym strzelcem ligowym był Michał Matyas, który zdobył 100 bramek. Najlepszym strzelcem w historii klubu był jednak legendarny Wacław Kuchar, który strzelił dla Pogoni niewiarygodną wręcz liczbę 1065 goli !

W swoim ostatnim, niedokończonym już sezonie Pogoniarzemieli realne szanse na wywalczenie minimum najniższego miejsca na podium w piłkarskiej ekstraklasie. Zwycięstwo 3:2 z chorzowskim Ruchem we Lwowie oraz korzystniejszy terminarz mógł rokować nawet na wywalczenie piątego w historii mistrzostwa kraju. Niestety wybuch wojny przerwał na blisko 70 lat piękną kartę historii lwowskiego zespołu. 

Pomimo wieloletniej, wymuszonej przecież przerwy w uczestniczeniu w rozgrywkach polskiej ektraklasy Pogoń Lwów zajmuje 27 miejsce w tabeli wszech czasów.

Autor jako wieloletni kibic piłkarski dostrzega w tym nieistotnym z pozoru wydarzeniu pewną iskierkę nadziei dla całego polskiego futbolu. Może i on niczym lwowska Pogoń odrodzi się z popiołów i powróci do należnego mu miejsca w Europie i na świecie? Prawdziwych kibiców nie trzeba do tego przekonywać. Oni po prostu wiedzą, że tak się stanie. 

Bogowie, dajcie mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Dajcie mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I dajcie mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. - Marek Aureliusz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości